wtorek, 10 stycznia 2012

Rozdział jedenasty

Wybiła godzina 19. Siedziałam z Eleanor i Amy za sceną a chłopcy rozpoczęli swój pierwszy koncert w ramach trasy. Ciągle gapiłam się na mojego Boga seksu, który obdarzony był niesamowitym głosem. Podczas jego solówek mało zawału nie dostawałam. Sądze, iż moje przyjaciółki przeżywają to samo na widok swoich mężczyzn. Kątem oka na nie zerkałam i były jak w niebie. Do pełni szczęścia, brakowało mi jedynie stu procentowej pewności, że Harry mnie kocha. Ciągle myślałam o tych wiadomościach, o tych wszystkich połączeniach, które trwały niekiedy aż ponad godzinę. Harry musi mieć z tymi osobami dużo wspólnego. Musi je szczerze kochać. Jednak ja nie potrafię żyć ze świadomością że mój chłopak ma inną/inne. Coś we mnie pękło, i podczas piosenki " more than this " którą akurat śpiewali chłopcy, popłakałam się. Otarłam łzy spływające po moich policzkach. Zaczęłam gadać w myślach jaka ja muszę być beznadzieja, skoro on ma kogoś innego. Nie nawidziłam swojego życia. Chciałam znaleźć się po tamtej stronie. Wstałam ze swojego miejsca i udałam się ku wyjściu gdy nagle usłyszałam głos zza moich pleców

- Darcy, gdzie idziesz ?
- przewietrzyć się ide, głowa mnie boli - wydukałam z siebie spoglądając na Amy
- wrócisz przed końcem ?
- nie, udam się prosto do busa. Muszę lecieć, pa - powiedziałam po czym opuściłam te zacne miejsce.

Włożyłam słuchawki do uszu puszczając sobie piosenkę mojego ulubionego zespołu Coldplay - Paradise. Słuchając jej , jeszcze bardziej się zdołowałam. Sama zaczynałam marzyć o raju. Było mi teraz bardzo ciężko. Najchętniej to znalazłabym się teraz u boku mojej mamy i razem z nią wyczekiwać narodzin brata, albo jeszcze chętniej, dołączyłabym do mojego kochanego dziadka, który zmarł kilka lat temu. Byłam jego jedyną, najukochańszą wnuczką. Tęskniłam za nim. Po drodze udałam się do apteki po jakieś tabletki na ból głowy i na spanie, gdyż z zaśnięciem od kilku tygodni jest mi bardzo ciężko. Następnie powędrowałam do naszego busa. Koncert jeszcze trwał a ja czułam się coraz bardziej chujowo. Zaczęłam ryczeć, rzucać się po łóżku i drzeć morde w niebogłosy, że kocham go, a on na mnie leje skośnym sikiem.
Wyjęłam z kieszeni opakowanie tabletek na głowę i jakies na spanie. Było ich chyba ze 40 w sumie. Połknęłam je wszystkie, popijając wódką, która akurat znajdywała się w barku. Zaczęło mi ciemnieć przed oczami, czułam niesamowite zawroty głowy, a zarazem ulgę. Widziałam mojego białego kolegę. Anioła, który słynął z umiejętności zajebistego tańczenia macareny. Podeszłam bliżej niego i się przywitałam.

- to znowu ja. Czy jestem między ziemią a niebem ? - spytałam
- taak .
- patrz co dla ciebie mam - powiedziałam szczerząc się - obiecałam że następnym razem jak tu trafię, będę mieć przy sobie flaszeczkę, więc o to jest
- przyznam, że lubię cię - odparł angel wyrywając mi flachę z ręki i jakby z nikąd wyciągając 2 kieliszki
- nie musisz tańczyć makareny. zostaję tu na zawsze
- dlaczego ? - spytał polewając
- tam na dole, jestem kompletnie nie potrzebna. Tutaj może będzie lepiej
- serio tak myślisz ?
- tak, a teraz wypijmy za miłość, która nie istnieje - powiedziałam podnosząc kieliszek
- no to chlup, w ten głupi dziób - odparł biorąc łyk wódeczki

___________________________________

bamm. ale wam dojebałam xd pewnie nie spodziewaliście się czegoś takiego ? :D powiem, że sama się tego nie spodziewałam, no ale cóż .
tak wiem wieem, znowu krótkie XDDD
zapraszam was na nowe opowiadanie : 

15 komentarzy:

  1. nieee! kuźwa ona nie może umrzeć! tu też możesz mnie informować o NN? na gg:11056020?
    i mam nadzieje że będzie żyła! a tak w ogóle to pierwsza dodaje komentarz xD haha
    Martini

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty rozdział <3
    Czekam na następny ^^)

    OdpowiedzUsuń
  3. anioł zajebisty :D wgl krótkie ale swietne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nieee ! ona nie może tam zostać ..... niech ten anioł zatańczy makarene czy coś i wywali ją z tamtąd niech wraca do Harrego ! czekam na następny ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jprdl! Ona nie może umrzeć!. Nieeeee. Ja chcę macarenę w wykonaniu białego pajaca. I Harry musi z nią być! No!
    trochę dziś zdesperowana FANKA

    OdpowiedzUsuń
  6. no kurwa mialas nikogo nie zabijać -.- serio nie mozna inaczej tylko usmiercac? ;c

    OdpowiedzUsuń
  7. Prosze Cię, przywróć ją do życia :) ona nie może teraz umrzeć!

    OdpowiedzUsuń
  8. No ja się nie spodziewałam. Tylko teraz jestem ciekawa czy ona wróci, czy zostanie... I co to za dziewczyny[?] z którymi smsuje Harry. [help-me-see]

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow twoje opowiadania są niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem ciekawa co dalej.. :D

    kiedy next rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  11. Niech anioł zatańczy makarenę i niech ona ozyje.!

    OdpowiedzUsuń
  12. JEST ANIOŁ! Hahaha. xd I oby zatańczył makarenę. Mam nadzieję, że Darcy będzie żyła.

    OdpowiedzUsuń
  13. Makarena i anioł <3333 Nie spodziewałam się tego co właśnie przeczytałam. ;D Nie wiem jak to zrobisz ale ona ma żyć szczęśliwie z Hazzą.. <3 Obiecałaś że nikogo nie uśmiercisz !. Czekam na next'a
    Natalia_x333

    OdpowiedzUsuń
  14. Dawaj nexta, bo kurde nie wytrzymam ! O co w ogóle chodzi z tą tajemnicą Harrego? O.o I Darcy ma żyć! Długo i szczęśliwie z Harrym! Czaisz? :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Osz kurwa, mam nadzieję że zatańczy ta makarene -,- jak mogłaś znowu ją prawie zabić ? XD

    OdpowiedzUsuń