Poczułam nagle mega chłód. Mój już z deczka najebany anioł zaczął znikać za mgłą .
- nie pozwól na to ! ja nie chce wracać !! - krzyczałam
- nic nie mogę w tej sprawie zrobić, przykro miii - usłyszałam jego głos, który brzmiał coraz ciszej, a po chwili zniknął.
Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą mężczyznę w białym fartuchu, który świecił w moje oczy latarką. W gębie miałam jakieś rurki czy ki chuj, przez które nie mogłam powiedzieć temu pedałowi niech spierdala. Zaczęłam się rozglądać i wszędzie widziałam jakieś urządzenia. do mojej klatki piersiowej były przyczepione jakieś gówna, które zdjęłam rękami.
- co pani wyprawia ? - spytał kolo ubrany jak sprzątaczka
- yyyyyy - kurwa, jeszcze brakowało mi tego że nie będę się mogła wysłowić
- proszę nic nie mówić, ma pani w gardle rurki, które umożliwiają pani oddychanie, jeśli chce pani coś powiedzieć, proszę napisać - podał mi notesik i długopis
" dajcie mi w spokoju umrzeć " - napisałam i pokazałam facetowi notesik
- widzę, że nie udana próba samobójcza - wyjęczał - niestety, teraz nikt nie dopuści do tego, że odejdzie pani z tego świata. Będzie miała pani nadzór psychologa.
"ja wam kurwa dam psychologa, wyciąg mi te rurki hydrauliczne z buzi i zostaw mnie samą" - znów pokazałam mu kartkę
- mogę panią zostawić samą. Musi pani odpocząć, ale za żadne skarby, nie rusza się pani z tego świata - odparł po czym wyszedł .
-Spierdalaj chuju- pomyślałam po czym zaczęłam odklejać od swoich cycuszków te kabelki. Jedno urządzenie zaczęło strasznie piszczeć. Zanim się zorientowałam, obok mnie zjawiła się piguła.
- co pani najlepszego wyrabia ? - spytała przypinając do mnie kable.
Zaczęłam machać rękami i nogami. Niech ta kurwa mnie nie dotyka najlepiej. Pizda zaczęła drzeć morde
- potrzebuję pomocy !!
No i kurwa przez tą cipe, zobaczyłam ostatnią osobę, której mi teraz było potrzeba. Obok mnie zjawił się Harry trzymając moje ręce. Widziałam że jego twarz była blada i zmarnowana a w oczach widziałam łzy , strach i niepokój. Jego zielone oczy, spojrzały prosto w moje.
- nie pozwolę ci odejść - wyjęczał po czym zalał się strumieniem gorzkich łez.
W końcu odpuściłam. Pozwoliłam pielęgniarce dopiąć do siebie te urządzenia, żeby nie pomyśleli o mnie że jestem jakaś popierdolona i żeby jak najszybciej mnie stąd wypuścili. Leżałaam gapiąc się prosto w sufit i modląc się, aby moje serce przestało bić. obok mnie siedział Harold, który paczył się we mnie jak w obrazek i trzymał mnie za ręke. Nic nie mówił. Po prostu siedział i się gapił, a ja najprawdopodobniej zasnęłam.
Obudziłam się dopiero następnego dnia. Boże ile ja śpie po tych tabletkach oO . W sali byłam sama, pewnie Harold pojechał na swój koncert. I chwała panu. Nie chce go widzieć na oczy. Mam odruch wymiotny jak na niego spojrzę. Jest u mnie przegrany. Albo ja, albo te 2 dziwki co się podają za nijakiego Toby'ego. Chciałam zawołać pielęgniarke, żeby poprawiła mi podusie ale przez te chujowine w buzi nie mogłam nawet pisnąć. Chwyciłam więc telefon i puściłam na full muzykę. Po chwili przybyła piguła oznajmiając mi że mam nie równo pod czachą i że w tym szpitalu znajdują się ludzie w ciężkim stanie. Zaczęła coś tam pierdolić że za 2 dni wyjdę, ale dostane psychologa i takie tam. W końcu wyciągnęła mi te rułke z buzi i zaczęłam coś mówić. Po 10 minutach ćwiczeń, pojechałam po ambicji tej idiotce twierdząc że byłam świadoma tego co robię, a psychologa to raczej ona potrzebuje bo napastuje normalne dzieci. Wieczorem przyszli odwiedzić mnie wszyscy znajomi. Mówiąc wszyscy, mam na myśli również Harrego. Na początku trzymał się ode mnie z daleka. Przy moim łóżku siedział Liam i prawił mi kazania typu że sie martwił, że po głowie chodziły mu myśli typu jakie kwiaty mi kupić na pogrzeb i czy zostanę pochowana w trumnie czy urnie. Boże jacy to są idioci. Następna w kolejce do darcia się po mnie była Amy
- ty idiotko ! co ty sobie myślałaś? ja cie chcę jako druchnę na ślub, a ty sobie tak po prostu chcesz odejść
- bywa - odparłam
- BYWA ? Weź ty kobieto zejdź na ziemię. Ciebie powinni zamknąć w pomieszczeniu o wymiarach 2x2m i trzymać tam przez kilka tygodni aż w końcu się ogarniesz ! - krzyczała mi prosto w twarz, aż mnie w oko opluła
- skończyłaś ? - rzuciłam
- tak, i na serio. Ogarnij sie Darcy
- ktoś jeszcze chce po mnie pojechać ? - spytałam towarzystwo które gapiło się na sufit - no słucham ? i patrzcie na mnie bo na tym suficie raczej nic ciekawego nie ma. Kto następny w kolejce ? Tylko spokojnie, mam 2 dni czasu póki tu jestem. Z chęcią wysłucham co macie jeszcze do powiedzenia
- ej słuchaj, to nie tak .. - wystękał Hazza
- ty sie najlepiej zamknij i wyjdź. Z tobą sobie pogadam kiedy indziej .- powiedziałam do niego po czym w trybie natychmiastowym opuścił salę
- odpuść mu - jęknął Niall
- nie stój w jego obronie, ma u mnie przejebane
- bo ty nie rozumiesz ..
- no i raczej nie zrozumiem. Bo według was jestem jakaś tępa i niedorozwinięta tak? Wszyscy przede mną coś ukrywacie. Szczerze to mam już tego dość. Jesteście tacy sami jak Kędzierzawy, teraz jedziecie po mnie po tym co zrobiłam. A może ja miałam poważny powód żeby targnąć na swoje życie? Chłopak mnie okłamuje, a na dodatek przyjaciele chronią mu dupe. Nie zapominajcie, że jesteście również moimi przyjaciółmi, no chyba że się za nich nie uważacie to tam są drzwi - wskazałam palcem wyjście - ja was tutaj na siłę nie trzymam. Nawet nie oczekiwałam że się tu zjawicie, więc możecie opuścić to pomieszczenie i zostawić mnie samą.
Widziałam jak wszyscy gapili się na mnie z minami " odpierdoliło jej totalnie " . Niech sobie tak myślą. W dupie to mam. Po wyjściu ze szpitala nie mam zamiaru wracać do domu. Obiecałam sobie wycieczkę, więc nadal będę z nimi w trasie ale do nikogo się nie odezwę. Zobaczyłam jak przyjaciele wychodzą z sali. Ostatni wyszedł Niall patrząc na mnie smutnym wzrokiem. Wiedziałam, że on wie najwięcej ale nie chciałam wnikać. Zamknęłam oczy i ucięłam sobie niby krótką drzemkę.
Gdy sie obudziłam było już w miarę jasno. Przy moim łóżku stał lekarz, oznajmiając że mogę wyjść już dzisiaj ale mam o siebie dbać. Pff, idiota. Jak trucie się nie pomogło, to znajdę inne radykalne sposoby na odejście z tego świata. Do szpitala przyjechał po mnie Horan. Chyba tylko jako z nim jedynym, dogadam się w czasie tych 4 msc. Gdy weszliśmy do tour busa momentalnie 6 par oczu spojrzało na mnie. Nie ruszyło mnie to. Grali w jakieś zjebane gry na xboxie . Rzuciłam swoją torbę do szafki o położyłam się. Wkurwiały mnie te ich chichoty ale udałam że lata mi to koło dupy i nie wypowiedziałam się. Obok mnie zjawił się Hazza .
- pogadamy ? - spytał z błagalnym wzrokiem
- nie mam ochoty - odpowiedziałam uciekając wzrokiem gdzieś w bok
- co ja ci zrobiłem ?
- nie chce mi sie z tobą gadać
- kochanie ..
- Harry odejdź ! - wydarłam się - nie mam ochoty z nikim gadać więc proszę cię bardzo, zostaw mnie w spokoju
- jak wolisz - odparł wstając i udając się w stronę naszej busowej kuchni
Nareszcie miałam chwile spokoju, więc zamknęłam oczy i uderzyłam w kimono. Jednak to łóżko jest 100x wygodniejsze od tego w szpitalu. Mogłabym spać na nim wieki .
_________________________
znowu mieszam w tym opowiadaniu, ale to nic XD pomęczę was troszkę ^^
MACIE W KOŃCU JAKIŚ DŁUGI ROZDZIAŁ XD szczęśliwi ?
Męczysz nas, męczysz. Ciągle zastanawiam się nad tym, kim jest ten Toby...
OdpowiedzUsuńŚwietny. xx
ZAJEBISTY <3
OdpowiedzUsuńChce nastepnyyy :D
Zajebisty.;DD
OdpowiedzUsuńAle niech sie pogodzą.;D
No nareszcie, nawet nie masz pojęcia jak nas cieszy taki długi rozdział ^^
OdpowiedzUsuńZajebisty ;D Niall kurwa, powiedz jej kim jest ten Toby !. Pisz szybko new.
Natalia_x333
uhu pzeczytalam wszystkie 12 rozdziałów przed chwilą :D podoooba mie się :D Czekam na nn i zastanawiam się kim jest Tobyyy O.O
OdpowiedzUsuńno kurde dawaj szybko new! i masz ich pogodzić! :D
OdpowiedzUsuńEjj super blogasek. Powiedz wkońcu kim jest ten Toby? A tak wgl. na kazdy rozdzaił czekam z niecierpliwością . Powodzenia w dalszym pisaniu . A tak wgl. bardzo miło czyta sie twojego bloga. Napisz coś o Zaynie prosze. Bardzo go lubię . heuhuehuehue ;*
OdpowiedzUsuńPOGÓDŹ ICH ! Daj Darcy wysłuchać Harrego ! Niech jej wytłumaczy i powie że wie ze czytała jego sms ! NIE TRZYMAJ NAS W NIEPEWNOŚCI BO JA TU UMRE ! WIELBIĘ <3
OdpowiedzUsuńChyba zaraz zejdę z tego swiata i nie wezmę flaszki dla anioła w bieli xD
OdpowiedzUsuńChociaż zmienię zdanie, jak dowiem się kim jest Toby ;)
Weny życzę xD
Nie wiem co napisać, ale im pojechała. Powinni jej powiedzieć prawdę, a nie -,- Czekam na następny, <33
OdpowiedzUsuńbardzo szczęśliwi :) ale będziemy szczęśliwsi jak Darcy będzie żyć :D
OdpowiedzUsuńNie nooo...zarabisty rozdzial..chce wiecej :D wiec szybko dodawaj nn :P na prawde zarabiscie piszesz i wg.. nie moge sie doczekac nexta :p :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pomiędzy nimi wszystko się wyjaśni :D Intryguje mnie kto to ten Toby... [help-me-see]
OdpowiedzUsuńToby - pewnie jakaś rodzina.. no bo 'kochamy'. trochę takie jak zwykle, ogółem troche sporo seksistowskich momentów xdd
OdpowiedzUsuńchce sie dowiedziec o co kurde chodzi z ta tajemnicą!!!
bardzo szczęśliwi! rodział świetny :) czekam na nowy :D
OdpowiedzUsuńja już naprawde nie rozumiem. harry ma romans? czy miał? czy nie. no bo jednak wszystko się tak skleja razem, ale oni chcieli coś Darcy powiedzieć i .. aaa. ja już chce następny rozdział!
OdpowiedzUsuń