sobota, 11 lutego 2012

Trzy

NIALL

Drzwi otworzył mi nie kto inny jak Darcy. Piękna brunetka z czekoladowymi oczami ubrana w zaduży dres .

- co ty tu robisz ? - wykrzyczała z radości przyciągając mnie do siebie i tuląc
- przyjechałem cię odwiedzić - oderwałem się od niej usmiechając się
- skąd wiedziałeś gdzie mnie szukać ? - spojrzała na mnie pytająco
- BIEBER - powiedzieliśmy razem i zaśmialiśmy się
- wchodź, rozgość się - posłała mi najpiękniejszy uśmiech na ziemi i wpuściła do środka
- ładnie tu masz - powiedziałem kierując się w stronę salonu - a gdzie twój tata ?
- w pracy całymi dniami przesiaduje. Chcesz coś do picia ?
- nie, Darcy chodź, usiądź obok mnie.

Widziałem jak młoda niepewnie idzie w moim kierunku i siada obok. Jaką miałem ochotę ją teraz pocałować. Niall, ogarnij się ona ma nażeczonego.

HARRY

Impreza trwała w najlepsze. Byłem już na tyle schlany że nie orientowałem się co właśnie robie. Louis z Zaynem w samych bokserkach grali w grę na konsoli, tzn. myśleli że grają

- chłopaki - wyjęczałem - ale wiecie że ta konsola jest wyłączona ?
- cicho Lokers. Nie przeszkadzaj, nie zagaduj bo przegram - krzyknął Lou namiętnie gapiąc się w wyłączony telewizor
- właśnie, japa tam - dodał Zayn

Co jak co ale oni byli chyba zlani bardziej niż ja. Przynajmniej mogłem stwierdzić że telewizor jest wyłączony a oni nadal swoje. Siedziałem obok śpiącego już na kanapie Liama i wyciągłem z kieszeni spodni mój telefon. Gdy odblokowałem ekran moim oczom ukazała się piękna niewiasta. Darcy, ile ja bym dał by znów poczuć smak jej ust. Styles jesteś kretynem. Miałeś wszystko zostałeś z niczym. +100 do zajebistości. Postanowiłem spróbować zadzwonić na jej stary numer. Gdzieś tam w środku miałem nadzieję że numer jest aktywny. Nacisnąłem zieloną słuchawkę i usłyszałem sygnał. Moje serce zaczęło walić jak szalone.

- halo ? - usłyszałem słodki, znajomy głos. JEJ głos
- Ddarcy ? - spytałem niepewnie gdyż byłem pijany i myśląc o niej każdy głos zdawałby się podobno
- Harry ? To ty ?
- tak to ja, tp ty Darcy ?
- no ja, a kto inny ?
- nie zmieniłaś numeru ?
- zmieniłam ale wróciłam do starego. Po co dzwonisz ?
- chciałem cię usłyszeć
- więc słyszysz. Teraz do rzeczy, co chcesz ?
- Darcy bo ja .. no wiesz
- no nie wiem. Oświeć mnie
- kocham cię - wydukałem i rozłączyłem się.

Głupi ja. Wiedziałem że zacznie się na mnie wydzierać za te slowa ale musiałem to powiedzieć. Byłem pijany ale myślę trzeźwo. Wstałem z kanapy i ruszyłem w stronę łazienki aby trochę się odświerzyć. Kręciło mi się w głowie przez nadmiar alkoholu i co chwila leżałem na podłodze. Gdy już się doczołgałem na miejsce przemyłem twarz lodowatą woda aby się trochę ocucić .

DARCY

- kocham cię - usłyszałam ze słuchawki telefonu
- Harry ! - krzyknęłam lecz on chyba się rozłączył.

Rzuciłam telefon na stolik i oparłam się o fotel wzdychając

- coś nie tak ? - spytał Niall
- nie, wszystko jest ok - wysiliłam sie na lekki uśmiech
- Harry dzwonił?
- taaa - odprałam
- i co tam u niego ?
- nic. Tzn. nie wiem bo nic nie gadał.
- a czego chciał ?
- chciał oznajmić że mnie kocha. Rozumiesz Niall ? - odwróciłam się w stronę zszokowanego blondyna - on mnie kocha. Po tym co mi zrobił, dzwoni do mnie i mówi że mnie kocha
- ej gdzie jest łazienka ? Zaraz wróce tylko muszę skorzystać
- na górze, pierwsze drzwi po lewej - uśmiechnęłam się
- jestem - oznajmił zbiegając po schodach 3 minuty później - więc wracając. A tyyy kooochasz go ? - przeciągał
- nie wiem Niall, nie wiem co o tym myśleć - wtuliłam się w niego i poczułam że po moich policzkach spływają łzy
- słuchaj Darcy, ja muszę już wracać spowrotem do UK bo chłopcy nie wiedzą gdzie się podziewam. Jest 14 więc przede mną jakieś 12 godzin lotu do Europy.Trzymaj się młoda - powiedział wstając
- odprowadzę cię do drzwi - uśmiechnęłam się i powędrowałam z blondynem do wyjścia
- na mnie pora, zadzwoń do mnie - puścił mi oczko
- nie ma sprawy, numer masz nadal aktualny ?
- tak, nie zmieniałem. Chodź mnie przytul chociaż gdybyśmy mieli spotkać się za kolejne siedem miesięcy - wyciągnął ku mnie ręce
- o Niall - uśmiechnęłam się i wtuliłam się w blondyna
- do zobaczenia kiedyś tam - pomachał mi oddalając się

______________________________________________

wiem że długo czekaliście na ten rozdział a ja go zawaliłam. I'm so sorry :(

wtorek, 7 lutego 2012

Dwa

HARRY

W drodze do domu ciągle myślałem o tym co powiedziałem Louisowi " kocham Darcy "

- kurwa - zaklnąłem pod nosem - Styles jesteś idiotą, straciłeś najważniejszą osobę w swoim życiu a na dodatek odwala ci i gadasz sam do siebie

Coś ze mną nie tak. Powienieniem wybrać się do jakiegoś dobrego psychiatry. W głowie obmyślałem sobie plan co powiem Kate, gdy przyjadę do domu. Co ona o tym pomyśli. No cóż, raz się żyje. Zaparkowałem samochód na podjeździe i ruszyłem do domu. Niepewnie chwyciłem za klamkę i wszedłem do środka. Udając się w stronę salonu zobaczyłem siedzącą na kanapie Kate, która płakała. Podeszłem do niej i usiadłem na stoliku na przeciw niej.

- Kate, co się dzieje ? - spytałem
- Harry, ja muszę ci coś powiedzieć
- tak się składa, że ja tobie również.
- ty pierwszy - powiedział zcierając łzę z policzka
- ty pierwsza
- KOCHAM DARCY/GEORGA - powiedzieliśmy niemal równocześnie
- słuchaj Kate, poddam się testu na ojcostwo. Przecież z daleka nawet widać że Nathan nie jest do mnie podobny, to cała Darcy. A dobrze wiesz że Darcy podała się na twojego byłego męża.
- też to zauważyłam. To co robimy ? Rozwód ?
- jeśli w ogóle tak to można nazwać. Chcesz wrócić do Georga ?
- ostatnio sporo się z nim kontaktowałam, on chyba też chce do mnie wrócić. Przylatuje tutaj za tydzień
- ciesze się - posłałem kobiecie uśmiech
- a ty co ?
- wyprowadzę się do chłopców. Tam pomyśle troche nad sobą - wstałem i udałem się na góre

Wziąłem jakąś walizkę i wepchnąłem do niej wszystkie ciuchy. Nie było ich zbyt wiele bo reszta nadal jest w moim dawnym-przyszłym domu. Ciekawe jak na to chłopacy zareagują. Nie zadzwonie do nich, po prostu wejdę do domu z walizką i zobaczę ich miny.Gdy wszystko co moje spakowałem, powędrowałem na dół. Kate siedziała z Nathanem więc podszedłem do nich i dałem buziaka w policzek

- nie zapomnę was - uśmiechnąłem się
- my ciebie też Harry - Kate odwzajemniła mi uśmiech a ja wyszedłem z domu kierując się w stronę samochodu.

Zapakowałem walizkę do samochodu i ruszyłem. Po zdrodze wstąpiłem jeszcze po jakieś jedzenie i wódkę, opijemy z chłopakami mój przyjazd. Dziś zaparkowałem samochód w garażu. Zawsze to robiłelm parkując przed bramą ale dziś nie mam zamiaru stąd wyjeżdżać. Czuję się znów wolny. Wygramoliłem się z auta ciągnąc za sobą bagaż a w ręku trzymając 2 reklamówki z zakupami. Wszedłem do domu zamykając drzwi na klucz i poszedłem do salonu

- cześć chłopaki - krzyknąłem
- Harry, co ty masz w ręce ? - spytał Lou
- reklamówki z żarciem i napoje wysokoprocentowe. A co ?
- nie, w drugiej ręce co masz
- aaa, walizke mam, nie widać ? - puściłem mu oko
- Hazzuś ! - rzucił się na mnie przyjaciel - wprowadzasz się znowu ?
- no tak, ale nie wiem czy mogę - spojrzałem na pozostałą dwójkę gapiącą się to na mnie, to w telewizor
- witaj w domu Styles - krzyknęli Zayn i Liam i zrobiliśmy grupowego miśka
- yym, a gdzie Niall ? - spytałem gdy zauważyłem brak blondyna
- gdzieś pojechał, nikt nie wie gdzie. Nie mówił nam - wzruszył ramionami Lou
- ominie go pijatyka - wyciągnąłem z siatki na zakupy 2 litrowe absoluty - pijemy panowie ? - poruszałem brwiami
- głupio pytasz - wyrwał mi z rąk flaszkę Malik - tylko kocham bardziej niż siebie
- ehemm - chrząknąłem - a Amy ?
- no Amy też ciołku - zamrugał i zaciągnął mnie do salonu

Liam przyniósł kieliszki z kuchni. Zasiedliśmy przy stole i zaczęliśmy pijatykę. Z racji że mam słabą głowę od razu zaczęło mi się ćmić przed oczami już po 3 kolejce.

DARCY

Leżałam wygodnie na łóżku w moim pokoju trzymając na kolanach laptopa. Przeglądałam sobie twittery znajomych. Powiem szczerze że nawet zerkałam na tweety Liama, Lou, Zayna, Niallera i .. Harrego. Tak, chodzi o mojego ex. W sumie nie wiem dlaczego to robiłam. Obiecałam sobie że nie chcę mieć z nimi nic wspólnego ale jednak nie mogę żyć bez świadomości tego, co oni teraz robią. Hazza dawno nie pisał nic o mojej mamie i bracie. Pewnie nie chce fanek zawieść pisząc ciągle o swoim zajebistym życiu. Z mamą kilka razy gadałam przez skype. Widzę jak Nathan się zmienia, jest całkiem do mnie podobny. Jak miło. Po pół roku nie widzenia się z matką zaczęłam jednak tęsknić. Zawsze byłam takim mamin cyckiem. Mam tutaj tatę ale nie ma to jak mieć obojga rodziców przy sobie. Rodzicę często ze sobą gadają. Może mama chce żebym wpadła na kilka dni do Londynu ją odwiedzić a tata się nie zgadza i dlatego co chwila dzwonią do siebie. Dobrze że mam tutaj Justina. Przychodzi do mnie codziennie i pomaga mi. Jestem już w siódmym miesiącu ciąży więc nie wszystko idzie mi tak łatwo jak wcześniej tym bardziej że tata ma taką pracę, do której wychodzi rano i wraca dopiero późnym wieczorem. Zastanawiam się czy to dobry pomysł aby moja córeczka nosiła nazwisko Justina. No dobra, jesteśmy razem, jesteśmy zaręczeni ale to przecież jest dziecko Harrego, to jego nazwisko Natalie powinna nosić. No ale zostały mi 2 miesiące więc się jeszcze zastanowię nad tym wszystkim. Właśnie obczajałam profil Zayna na twitterze gdy rozległ się dzwonek do drzwi. Myślałam że to może Justin więc zeszłam nieogarnięta w za dużym dresie na dół żeby otworzyć. Odemknęłam drzwi i przede mną stał znacznie ktoś inny niż się spodziewałam. Ubrany w czarne rurki, do tego wysokie białe buty firmy Supra i czerwona koszulka polo. Przede mną stał niezbyt wysoki, szczupły blondyn z nieziemsko błekitnymi oczami i poczochranymi włosami.

- Niall - szepnęłam - co ty tutaj robisz ? - na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech
- cześć Darcy - wyszczerzył się Irlandczyk i przytulił mnie

_______________________________________________

huehue. no to mamy już drugi rozdzilik. Jak się podoba ?
wiem że jak narazie przymulam ale w dalszej części powinno się trochę rozkręcić to i owo :)

dla niewiedzących : Kate to matka Darcy, której rzekomo Hazza zrobił dziecko i się pobrali :D

poniedziałek, 6 lutego 2012

Jeden

NIALL

Mijały kolejny dni a Darcy się nie odzywa. To smutne, niegdyś była naszą przyjaciółką, była prawie jak siostra. Styles wszystko zjebał.
Od rana siedziałem w domu i się nudziłem. Postanowiłem wejść na twittera. Całe mentions miałem zespamowane, nawet nie chciało mi się ospisywać. Chciałem sprawdzić co słychać u mojego idola. Weszłem na jego profil i szczęka mi opadła z wrażenia

                      " @justinbieber
                                 z moją piękną sąsiadką. Kocham cie przyszła żonko "

i zdjęcie jego z .. Darcy. Tak, z naszą Darcy. Coś mnie ukuło w serce. Przecież ja czułem do niej coś więcej niż tylko lubie-lubie. Dobrze wiedziałem gdzie w Nowym Jorku jest dom Biebera. Belieber powinien coś takiego wiedzieć. Postanowiłem polecieć do NY. Darcy jest sąsiadką Justina więc ją odnajdę, Jest pewien problem - ona jest też jego 'przyszłą żoną'. Ciekawe jak na to Hazza zareaguje.
Zbiegłem po schodach na dół mijając na nich Liama

- gdzie tak kopytkujesz zacna gazelo - spytał przykryzając ciastko
- muszę wam coś powiedzieć, ale dzwoncie po Harolda. Powiedz mu że sprawa zespołowa. Liczę na ciebie tatuśku - poklepałem go po ramieniu a on wyciągnął telefon

Stałem obok niego i nasłuchiwałem się jego rozmowie z Harrym. Ustawił na głośnomówiący więc pewnie każdy w domu słyszał

L:Hazza pilna sprawa, zjaw się u nas do 5 minut
H:Stary no weź.Właśnie Nathana usypiam
L:Niech Kate to zrobi, pilna sprawa zespołowa. Nialler zwołuje narade. Masz 5 minut Harry, błagam przyjedź
H:No dobra, zaraz będe

Rozłączył się. Znowu ten jebany bachor ważniejszy od nas. Harry nawet nie wie jaką krzywdę wyrządził Louisowi. Zamiast mieszkać z naszą czwórką, Lokers postanowił zamieszkać ze swoją żoną (czyt. matka jebana od siedmiu boleści, zwykła szmata) i synem. Idiota, nie wiem jak w ogóle trzymamy go w zespole. Głąb.

HARRY

Musiało się chyba stać coś poważnego. Przecież Liam nie wzywałby mnie o byle jaką głupotę. Może oni chcą mnie z zespołu wyrzucić ? Błagam tylko nie to. Przecież tylko udaje przed nimi że są mi obojętni, ja nie mogę żyć bez mojego kochanego Boo Bear'a, żarłoka Nialla, tatuśka Liama i lalusia Zayna .
Odłożyłem Nathana do łóżeczka i bez pożegnania z Kate opuściłem dom. Wsiadłem do mojego czarnego range rovera. Wyciągnąłem ze schowka okulary przeciwsłoneczne gdyż strasznie słońce świeciło. Wraz z okularami przypadkowo wyciągnąłem zdjęcie. JEJ zdjęcie. Siedziałem na fotelu i przez 5 minut gapiłem się w niego nawet nie mrugając. Pogładziłem tą piękną osobę i ucałowałem fotografię. " Ciekawe co tam u niej " zastanawiałem się ciągle. Fakt, Darcy dobrze mówiła że zachowałem się jak sukinsyn. Chłopcy mówili to samo. Przeleciałem jej matkę ale to było pod wpływem alkoholu. Ona też nie była wtedy trzeźwa. Nie wiedzieliśmy co robimy no ale co ja poradzę po fakcie ? Na dodatek Kate zaszła w ciąże. Wrzuciłem zdjęcie Darcy spowrotem do schowka i ruszyłem z podjazdu. Do domu chłopaków miałem kilka minut jazdy, jadąc ciągle o niej myślałem. O niej, o dziecku .. NASZYM dziecku. Wiem że ona nie chce mnie znać no ale ja muszę z nią pogadać. O wiele proszę ? Zaparkowałem pod niegdyś moim domem. Wysiadłem z samochodu i udałem się prosto do drzwi. Nie dzwoniłem, chłopcy powiedzieli że nadal mam się czuć jak u siebie. W salonie na kanapie siedział już Niall dość mocno roztrzęsiony, obok niego Zayn i Liam. Lou wychodził z kuchni i uśmiechnął się do mnie. Uśmiechnął się, ale nie tak jak kiedyś. Podszedłem do siedzących w salonie i klapnąłem na fotelu.

- Niall , jesteśmy już wszyscy. Mów co się dzieje - powiedział Liam zerkając na blondyna

Zobaczyłem jak Horan gapi się mi prosto w oczy.Myślałem że zaraz wykrzyczy mi prosto w twarz coś w stylu " Styles, zostajesz wydalony z zespołu "

- Niall nie gap się tak, to parzy - powiedziałem zakrywając oczy ręką - chcecie mnie z zespołu wyrzucić ? - zwróciłem się do reszty
- czyś ty zgłupiał Hazza ? - wydarł się mi do ucha Lou - nie mamy nawet takiego zamiaru - pocałował mnie w poloczek. To było dość dziwne
- Harry .. - zaczął Nialler
- taak ?
- kochasz jeszcze Darcy ?
- no masz - powiedziałem pod nosem - a czemu pytasz ?
- tak czy nie ? - podniósł ton
- no tak, ale co to ma do rzeczy ?
- bo ona palancie wychodzi za mąż ! - wydarł się i podniósł z kanapy
- haha, nie. Niall ona nie wychodzi za mąż - popukałem się po czole
- Bieber jej się oświadczył, wiem gdzie mieszka Darcy, ona jest jego sąsiadką
- ale Niall co ty za głupoty wygadujesz ? Chłopcy powiedźcie mi że to nie prawda - spojrzałem na Zayna i Liama - chłopcy !
- dowiedzieliśmy sie tego dopiero teraz, nie krzycz Hazza - zwrócił się do mnie Malik
- ale jak ja mam nie krzyczeć ? - darłem się coraz głośniej
- o nie - wyrwał Lou patrząc na mnie
- co znowu ? - spytałem marchewkowego
- Harry ty nie kochasz Kate, ty kochasz Darcy !
- co ? nie ! Lou, co ty w ogóle gad ..
- więc czemu masz jej zdjęcie na tapecie telefonu ? - przerwał mi machając mi przed oczami telefonem - Harry nam możesz powiedzieć - objął mnie ramieniem
- słuchajcie, poddam się testu na ojcostwo. To był przecież tylko jeden raz tak ? Ona nie musiała zajść ze mną w ciąże. Źle zrobiłem w szpitalu. Nawijałem że mały ma zielone oczy, jestem głupi. Przecież każdy noworodek ma niebieskie oczy albo takie podchodzące pod kolor zielony tak ? Słuchajcie usypiałem go dziś i jego oczy się zmieniły, ma teraz takie bardziej piwne jak Darcy. Ja nie wiem czy to na pewno moje dziecko czy nie Georga
- Kate wie o tym teście - spytał Liam
- nie, powiem jej. Jadę do domu, przepraszam was.
- spoko, jedź - oznajmił Liam
- aha, Lou - spojrzałem na Tomlinsona
- tak ?
- kocham Darcy - odpowiedziałem i wyszłem z domu

__________________________________________________

jak widzicie zaczynam pisać 3 część tego zacnego opowiadania :D
jak na razie ten rozdział pisany tylko z perspektywy Nialla i Harrego ale w następnym dodam więcej osób.
Podoba się ? ^^

ten rozdział posyłam wszystkim których informuję o nn na fivesexgods.blogspot.com
jeśli chcecie być informowani tutaj o nn to zostawiajcie twittery ^^